Nastąpienie śmierci mózgu
Jako kobieta i mama, która przez prawie całe swoje życie doświadczała przemocy gaslighting-u opartego na skrupulatnym i powtarzającym się bez przerwy aktywnym praniu mózgu czyt. robienie z kogoś wariata. Wiem czym ten aspekt okradania kogoś ze stabilizacji i emocjonalnej równowagi śmierdzi. Jeśli masz dobry węch, to nadepnięcie w psią kupę jest dalekie od zapachu świeżo wyciągniętego jabłecznika z piekarnika. Tutaj nie pojawi się żaden przepis na jabłecznik, chociaż lubiłam piec. Ta forma przemocy pojawiała się w dalszym ciągu pomimo całkowitego odseparowania się (uwolnienia fizycznego) od potworów z domu, który nigdy domem nie był.
Znam siebie, swoje ciało i swój organizm i trudno było nie spostrzec zmian jakie miały miejsce z początkiem stycznia 2021 roku w miasteczku Haderslev leżącym w Danii południowej. Pierwszą i najbardziej odczuwalną formą ataku psychopatów było pozbawienie mnie możliwości pisania i czytania oraz skupienia swojej uwagi na tym, co miałam przed oczyma. Jako ktoś, kto lubił od czasu do czasu sięgnąć po książkę poza szkolnymi obowiązkami było to jak amputowanie muzykowi dłoni.
Siadałam na podłodze i uczyłam się pisać na małych karteczkach biurowych, których zastosowanie było przeznaczone do bardziej ambitnych celów. Nauka w szkole odbywała od jakiegoś czasu poprzez nauczanie zdalne. Materiału przybywało z dnia na dzień a ja znajdowałam się w fazie nauczania początkowego. Problemy z pamięcią pojawiały się z każdymi próbami przyswajanego materiału. Musiałam co chwilkę wracać do pytania, którego dotyczyło zadanie i na odwrót. Wpadłam w złość i bezsilność. Skontaktowałam się wtedy z lekarzem pierwszego kontaktu, aby z lekarskiego punktu widzenia wyjaśnił mi problem, jaki miał miejsce. Jedyną jego odpowiedzią było: „To brzmi dziwnie” Odłożyłam telefon i powróciłam do swoich obowiązków.
Tekst, który na pierwszy rzut oka nie należał do wybitnie trudnych okazywał się nie do przyswojenia. Próbowałam czytać na głos, bez rezultatów jakich spodziewać się zamierzałam. Dziwnym okazało się dla mnie to, że z czasem czytany przeze mnie tekst/słowa rejestrowane były przez mój mózg błędnie. Czytając słowo drzewo, które mózg przez lata powinien znać i rejestrować jako drzewo, czyli pień i koronę rejestrował kompletnie inaczej. To tak jakby słowa zmieniały swoją pozycję bez ruchu. Można to porównać do doświadczenia z dwoma magnezami, gdzie jeden zostaje umieszczony pod stołem a drugi na i poprzez wprawienie pierwszego w ruch ten drugi reaguje. Jako dziecko próbowałam tego dla zabawy. Wieczory spędzałam na zaciekłym nadrabianiu materiału. Budząc się rano była kompletna pustka. W wolnych chwilach sięgałam po książkę i doznawałam szoku.
Kilkukrotnie podczas zajęć z matematyki nauczycielka odbierała mi możliwość uczestnictwa poprzez bezczelne zamykanie mi okna dostępu do lekcji. Zwracanie jej uwagi było argumentowane problemami z dźwiękiem bądź słabym zasięgiem. Problemy czysto teoretyczne z dźwiękiem i słyszalnością zdarzają się, kiedy w zajęciach bierze udział tak duża grupa. Problemy jednak zaczęły się u mnie, po czym raptem cała klasa zaczęła się na nie skarżyć a podczas kolejnych zajęć z innych przedmiotów dochodziło do absurdów, których doświadczałam dużo wcześniej.
P.S Miałam ciężką noc. Zasnęłam dopiero po 2 godzinach od położenia się.
Pozdrawiam N